Oj, trochę mnie w naszej blogowej krainie nie było. Nie mówię, że nie tęskniłam. Myślami tu wracałam, jednak inne rzeczy sukcesywnie odciągały mnie od pisania. Moi znajomi wiedzą że hafty i rękodzieło to mój konik, ale jest jeszcze jedna głęboko zakorzeniona pasja, której rąbek dziś uchylę.
Taniec ma w sobie niesamowitą moc, potrafi wciągnąć bez reszty. Ruch i muzyka podsycają tylko endorfiny, które pomimo cieknącego po plecach potu dają poczucie szczęścia. Czas spędzony na sali wśród ludzi którzy nawzajem nakręcają się tanecznie nigdy nie jest stracony.
Stąd tytuł posta: KZ to "Kurpie Zielone" - zespół pieśni i tańca.
Nasza grupa to ciekawy twór. Ludzie, którzy na co dzień minęli by się na ulicy, tak totalnie różni - łączy niteczka. Przypomina to trochę węża, którego łapią się przedszkolaki ze wszystkich stron, a kierunek wyznacza im wychowawca. Poniekąd też jesteśmy takimi szkrabami, ciut bardziej dojrzałymi, ze sprecyzowaną drogą życiową lub młodym spojrzeniem, ale wszyscy podążamy do jednego celu, jednej pasji.
A zapaleńców nam nie brakuje. Rozrabiaków i rycerzy, silnych bab i delikatnych księżniczek również.
Kto by pomyślał, że zespół pieśni i tańca potrafi tak zainfekować. Jest to niestety choroba nieuleczalna i nieobliczalna w konsekwencjach. Ale jakże przyjemna i pozostawiająca mnóstwo wspomnień.
Co mi daje zespół? Pewność siebie, wiarę we własne możliwości, ogromną wiedzę o folklorze, na bazie której mogę pracować z dzieciakami, inspirację do działań, do haftów, wytchnienie od codzienności, szybsze krążenie krwi przy rozgrzewkach...
Daje przede wszystkim możliwość poznania fantastycznych ludzi o tysiącach charakterów i twarzach. Ludzi, z którymi można się ośmielić iść kraść konie.
Ten rok dla zespołu jest wyjątkowy - świętuje on 65-lecie swojej działalności artystycznej. 23 czerwca mieliśmy ogromny koncert na scenie Opery i Filharmonii Podlaskiej, który pozostawił fantastyczne wspomnienia nie tylko tancerzom, ale dał moc wrażeń oglądającym. Galowy koncert to tylko rąbek wszystkich działań, a tych z dnia na dzień przybywa. A jak to wygląda od kuchni i na scenie?
O, właśnie tak.
Kurpie - Puszcza Zielona
Kurpie - Puszcza Biała
Podlasie
(tak, to ja)
Łemki
Opoczno
Lachy Sądeckie (Nowy Sącz)
Górale żywieccy
Mazur
I na koniec wisienka - nagrywamy płytę!
Zdjęcia tu zamieszczone to świetne oko: Joanny Krukowskiej i Pawła Balejko/P. Balejko Fotografia.
Cudnie!!! Moja córka też tańczyła ludowy :) Miło popatrzeć na te zdjęcia i przede wszystkim na Ciebie, taką radosną , szczęśliwą. Widać,że to Twoja pasja. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOglądałam i podziwiałam już te zdjęcia na fb. Fantastyczna pasja! :)
OdpowiedzUsuńFajny jest taki zespół z tradycjami , a Tobie gratuluję odwagi i życzę dalszych sukcesów :)
OdpowiedzUsuń