Rzeczy, szczególnie stare, które opowiadają swoją historię zachwycają mnie od zawsze. Ale nieczęsto zdarza się takie skarby posiadać. Jak na lekarstwo jarmarków staroci, na których można kupić rzeczy - dla jednych zbędne, dla drugich zachwycające. Zamieniają się raczej w targi z wygórowanymi cenami, gdzie fachowcy-zbieracze odsprzedają drogie antyki. Natura chomika powoduje, że czasem fajnie poszperać w cudzych rzeczach i znaleźć małe skarby. Małgosia z bloga Margo i nitka często pisze o wizytach na bazarku pod Młynem, gdzie jest mydło i powidło. Nawet nie wiecie, jak zazdroszczę jej ogromnie takiego miejsca w mieście. Istnieje też druga opcja. Jeśli nie można znaleźć wiekowych rzeczy, to wystarczy postarzyć nowe. Myślę, że w takim klimacie jest biżuteria, która ostatnio gości w moim domu. Ostre igły układają nici w kwiatowe kompozycje. Ta akurat spodobała się Karolinie i poprosiła o kolczyki. Bazy są bardzo subtelne. Brak ozdobnej obwódki podkreśla haf