Przejdź do głównej zawartości

O kurczę...!

Historia zaczyna się następująco: 
rozmawiamy sobie z koleżanką z pracy i od słowa do słowa luźnej pogawędki, której temat spadł na moje haftowanie, pada pytanie:
- A kurę masz? Tylko jakąś małą.
Przewertowałam swoje wzory i pokazuję różne kury...
Ta za duża, ta niezbyt fajne kolory, ta odpada w przedbiegach...
Jest. Mały, prosty wzór podkreślony konturowaniem. 
- O, ta za..ebista! Bo to dla faceta, mój brat uwielbia kury.

Trochę długo zabierałam się za haft, ale brak ograniczeń czasowych rozleniwia. 
Wena przyszła po urlopie - nota bene spędzonym częściowo wśród (!) kur. 
Kilka wieczorów siedzenia przy tamborku i gotowe.


Debatowałyśmy wcześniej, w co można wkomponować haft i ostateczna decyzja padła na pudełko.
Poszukiwania gotowego pasującego kolorystycznie oczywiście skończyły się fiaskiem. Ale jak mówi przysłowie: gdy zamykają się drzwi, otwiera się okno. Pudełko powstało od podstaw czyli cartonnage znów był "na tapecie". 
Materiał, który znalazł się u mojej niezawodnej Asi, wcześniej był... spódnicą.
I tak stosując skrót myślowy - ze spódnicy powstało pudełko.




Trochę czuję niedosyt, bo na złączeniu klej przesiąkł przez materiał i jest ciut ciemniejszy. Dzieląc się spostrzeżeniami z koleżanką sprowadziła mnie na ziemię mówiąc:
- C'mon, to dla faceta. Założę się, że nie zobaczy żadnych niedociągnięć. On nie widzi różnicy między włosami rudymi a blond.

I jak tu jej nie kochać?

Komentarze

  1. Kurka świetna. Tak się sielsko zrobiło jak na wakacjach u babci. Ciekawe na co przeznaczy to pudełko obdarowany? Pozdrawiam. Monika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że przypadnie do gustu pasjonatowi drobiu. A na co przeznaczy? Bóg raczy wiedzieć :)

      Usuń
  2. Fajna ta kura:-)))
    Pudełko wyszło świetnie:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny wzór i samo pudełko, o komentarzu koleżanki nie wspomnę:)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Kura odlotowa :) bardzo mi się podoba . pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne pudełeczko! :) Wyszło super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne pudełeczko! :) Wyszło super :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O kur...czaczek jakie fajne pudełko. Jestem pod ogromnym wrażeniem efektu końcowego. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeurocze puedełeczko z kurą :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Podlasiem inspirowane (3) - haftowana okładka

Podlasie potrafi zachwycać.  Odkrywam coraz to nowe motywy, które skupiają na sobie uwagę nie pozwalając o sobie zapomnieć. Kiedy w ręce po raz pierwszy wpadł mi "Wzornik tradycyjnych haftów i koronek ręcznika ludowego. Haft krzyżykowy" jeden wzór wyróżnił się na tle pozostałych. Nic dziwnego, że pojawił się na okładce publikacji.  Wiedziałam, że kiedyś i ja go zrobię. Kolorystyka haftu może nasunąć skojarzenia z motywami ukraińskimi. I myślę, że daleko od prawdy byśmy nie odbiegli, bo Podlasie jest niezwykłą krainą, gdzie przeplatają się różne narodowości i mniejszości, a im bliżej wschodniej granicy, tym więcej widzi się wspólnych cech. Szczególnie w starym wzornictwie. Haftowanie krzyżykami jest też jedną ze starszych form - ustępuje mu tylko haft tkacki, z którego Podlasie zresztą słynie. Pojawiające się na jasnym płótnie ludowych ręczników czerwono-czarne barwy mają nie tylko wartość estetyczną. Wkraczają tu magiczne elementy: dla przykładu największe znacze...

Tradycyjny "język haftu"

Czy wiedzieliście, że haftem można pisać? W opracowaniu dotyczącym symboliki zawartej na ukraińskich ręcznikach obrzędowych znalazłam "język haftu". To swego rodzaju pismo obrazkowe, a jak wiadomo, to najstarsza forma zamykania słów na długi czas. Nie są prawda wykute na skale, ale stworzone igłą i nitką. Zgodnie z tradycją pierwsze ręczniki otrzymywało się po urodzeniu. Była na nich rozpisana data urodzenia właśnie przez haft. Wersy oznaczające liczby, litery, wyrazy, można było odczytywać znając oczywiście symbolikę. Zaciekawiona, że można przez geometryczne wzory cokolwiek napisać, krążyło mi po głowie jak tego użyć. Myśli co prawda ucichły na dłuższy czas, ale dnia pewnego odezwała się do mnie Ania z pomysłem wykonania metryczki. Najpierw podsunęłam jej myśl umieszczenia starych symboli określających "matkę", ale zapalona żaróweczka przypomniała o białoruskim opracowaniu. Koncepcja zeszła na zupełnie inne tory, a zaufanie do mojej wizji dodało wiatru w ż...

Perebory - podlaskie skarby

Strych - niesamowite miejsce owiane nutą tajemnicy. Docenia się go po upływie czasu. Wrzucane na bieżąco rzeczy nieprzydatne na dany moment stoją zapomniane, osiada na nich kurz, póki ktoś nie postanowi zdmuchnąć go i na nowo odkryć starocie. Mieszkanie w bloku ma swoje plusy. Brakuje w nim jednak dwóch ważnych miejsc, które są w domach: ogrodu i strychu właśnie. Zawsze zazdroszczę mieszkańcom domów stojących już od jakiegoś czasu, że mają do nich dostęp. Pamiętam, że jako dzieci uwielbialiśmy z rodzeństwem tą wspinaczkę po schodach jak na Mount Everest i docieranie do najlepszego miejsca zabawy w całym domu. Z dumną pralką Franią, książkami, ubraniami, domowymi sprzętami. Być może ten obraz wyidealizował się w pamięci, a czas go dodatkowo podkolorował, ale wrażenia z przebywania na strychu dalej tkwią w sercu. Podlasie ma w sobie wiele takich nieodkrytych i z czasem zakurzonych skarbów, których miejsce nie jest na strychu, ale w głównym pokoju. W południowej części, blisko Białe...