Późną nocą, kiedy budzą się nocne duchy, tuż przed wybiciem północy zgłosiłam się rzutem na taśmę na testowanie wzoru Chagi.
Nie byle jakiego, bo w klimacie halloweenowych strachów, z Belle i Boo w roli głównej.
To wzory, które zawsze mają pierwszeństwo przed innymi, czuję do nich niepohamowaną miętę, dlatego to ogromne wyróżnienie, że zagościł na moim tamborku.
Podziwiam Agnieszkę za smykałkę do tworzenia krzyżykowych schematów z obrazów.
Chociaż szarówka coraz szybciej zagląda do okien i teoretycznie wieczory zaczynają się wcześniej, to jednak nie oznacza, że czasu na haftowanie jest więcej. Rozciągałam swoją pracę do granic nocy, czasem słysząc gdzieś w oddali pochrapywanie męża i cichy oddech dziecka.
Wyzwanie było niemałe, czas naglił.
Przy wyborze materiału musiałam posiłkować się swoimi zapasami, a zasoby były uszczuplone. Nie ośmieliłabym się haftować wzoru na kanwie, odpadały też lny białe i ecru. W finale została piaskowa Murano Lugana i len obrazkowy. Chociaż przy paradzie dzieciaczków pokochałam Murano Luganę, to nie chciałam dublować tła i ostatecznie został naturalny len.
Sprawdził się też sposób Agnieszki na siatkę nylonowa nicią.
Już wiem, że jest genialny i kradnę go bez wyrzutów sumienia, bo przyspiesza przygotowania.
Dobrane do wzoru kolory to szarości w połączeniu z soczystymi żółciami i pomarańczami z kropelką brudnej zieleni.
Istna paleta barw jesieni.
Zdjęcia nie oddają kolorów, bo szarówka i brak słońca nie sprzyja fotografowaniu.
Zdjęcia nie oddają kolorów, bo szarówka i brak słońca nie sprzyja fotografowaniu.
Nie byłabym sobą, gdybym nie zastosowała ćwierć- i półkrzyżyków.
Przypasowywałam je pod backstitche, żeby wyszło subtelniej. Tam gdzie nitka wychodziła poza ramy i tam gdzie jej chociaż odrobinkę brakowało starałam się trzymać krzyżyk jak najbliżej konturu.
Pokusiłam się też, żeby strój Belle wyhaftować grafitowa nicią (DMC 3799), a białe kwadraciki na stroju zastąpić gwiazdkami. Robiłam je pojedynczą opalizującą nicią (DMC nr E5200).
Oczywiście całego uroku haftowi nadały trzytonowe obramowania: czarną i szarą nicią postaci, brązową liści i dyń. Przy konturowaniu szarością musiałam pilnować, żeby nitka szła tylko w jedną stronę. Powrotne backstitche powodowały, że odcień nieładnie układał się na ciemnym tle, a jeden kierunek wyrównał koloryt.
Wzór halloweenowej Belle & Boo haftowało mi się bardzo przyjemnie. Mała wiedźma i jej uszaty duszek gościli u mnie przez wszystkie wieczory.
Haftowałam obraz z motylkami w brzuchu.
Jest już gotowy, więc idę go odespać.
Przeuroczy jest!
OdpowiedzUsuńCudna praca! Podziwiam!-)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszła Belle z małym przyjacielem! :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie wygląda Twój haft! Bardzo podoba mi się pomysł z gwiazdkami :) i cieszę się że nie tylko ja zdecydowałam się na grafit ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie podoba mi się Twoja wersja tego haftu :)
OdpowiedzUsuńJa swoją pokażę na początku listopada :)
Powiem krótko:) PIĘKNIE:):)
OdpowiedzUsuńCudowny haft, widać prawdziwy kunszt wykonania! Podziwiam!
OdpowiedzUsuńCudowny hafcik ;)
OdpowiedzUsuńCudownie :) Bardzo fajny kolor materiału dobrałaś :)
OdpowiedzUsuńPomysł z gwiazdkami na stroju Belle jest świetny :)
OdpowiedzUsuńTe detale są przepiękne! Grafit wygląda bardzo dobrze. Sama nie wiem czy bardziej mi się podoba ten jaśniejszy czy ciemniejszy kolor na szacie czarownicy :) To chyba przez ten urok wzoru :D
OdpowiedzUsuńPrzepięknie prezentuje się Twój haft :-)
OdpowiedzUsuńTeż jestem zachwycona ćwierć- i półkrzyżykami, bo pozwalają pięknie oddać detale.
A co do odsypiania... dzisiaj zaczynam...
Uroczy
OdpowiedzUsuń