Co się zaczyna, musi się kończyć. Słodka parada Belle & Boo schodzi z tamborka. SALowe efekty prac już widać na blogach dziewczyn. Ostatnią część haftowałam z nutką nostalgii, że to już koniec. Agnieszka przyzwyczaiła nas do tych maleńkich postaci i ciężko się z nimi rozstawać. Ostatni fragment w moim hafcie: Patrząc z perspektywy całości mam swoje ulubione fragmenty w paradzie. Mały kotek zamknięty w przestrzeni 1 cm x 1 cm skradł moje serce na samym początku. W całości: Skoro finał - to czas na refleksje. Praca nad haftem była czystą przyjemnością. Nie tylko ze względu na opracowany wzór, ale i na materiał. Idąc za propozycją Agi wybrałam Murano Lugana 32 ct kolor 770. Nie pracowałam na nim wcześniej, lecz okazał się strzałem w dziesiątkę. Igła szła jak po maśle. Na pewno zamówię więcej i w innych kolorach, muszę tylko obrabować bank. Dużym wyzwaniem było konturowanie - wydawało się straszne na początku...