Przejdź do głównej zawartości

Ślub w stylu wood czyli leśna kartka z życzeniami

Często siadam do stołu bez jednego konkretnego zamysłu. Papiery układają się same, dopasowują się do siebie, od razu wiadomo, co z czym połączyć, a co się ze sobą gryzie.

Robić kartki w określonym stylu to mega wyzwanie. To już nie twórczy bałagan, który ujarzmia się w walce z papierami. Zamysł i koncepcja grają pierwsze skrzypce.
Jednak własną naturę najciężęj opanować. 
Ślub i wesele miały być w stylu rustykalnym, z dużą ilością mchu, zieleni, drewna.
Brakowało do pełni tylko leśnych wróżek delikatnie unoszących się w powietrzu i rozsypujących magiczny pył. 
Zabierając się za pracę wiedziałam tylko, że lasu i zieleni będzie tu dużo. Do końca jednak nie podejrzewałam, jaki będzie finał zmagań, ale klimat został uchwycony.
W tej stylistyce powstała leśna kartka dla Młodych.

Trochę nietypowa, bo składana na trzy części zawiązywane kokardką.

Efekt powstał taki:



Do kompletu powstało pudełko:



Kwiat z foamiranu dostałam kiedyś w wymiance od Kasi Janeczko
Jak widać pasuje kolorystycznie do klimatu.

Środek kryje dedykację...


... a jeszcze głębiej jest miejsce na życzenia i kieszonka na banknoty.


Zrobiło się "zielono mi"...

P. S. To jest już setny post. Stukają mi powoli okrągłe liczby.

Komentarze

  1. Aga, podziwiam Cię za Twój wysublimowany zmysł estetyczny! Kompozycja tak jak i cała praca jest zachwycająca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepięknie wyszła Ci ta kartka, jest miła dla oka i ma w sobie to coś. Pudełko też jest bardzo gustowne i podoba mi sie ten kwiatek:-) Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kartka zdecydowanie nietypowa. Kolory są zróżnicowane, a zarazem stonowane - dobry wybór, jak dla mnie. Pudełko znakomite :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękna praca :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny zestaw w zieleniach. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Podlasiem inspirowane (3) - haftowana okładka

Podlasie potrafi zachwycać.  Odkrywam coraz to nowe motywy, które skupiają na sobie uwagę nie pozwalając o sobie zapomnieć. Kiedy w ręce po raz pierwszy wpadł mi "Wzornik tradycyjnych haftów i koronek ręcznika ludowego. Haft krzyżykowy" jeden wzór wyróżnił się na tle pozostałych. Nic dziwnego, że pojawił się na okładce publikacji.  Wiedziałam, że kiedyś i ja go zrobię. Kolorystyka haftu może nasunąć skojarzenia z motywami ukraińskimi. I myślę, że daleko od prawdy byśmy nie odbiegli, bo Podlasie jest niezwykłą krainą, gdzie przeplatają się różne narodowości i mniejszości, a im bliżej wschodniej granicy, tym więcej widzi się wspólnych cech. Szczególnie w starym wzornictwie. Haftowanie krzyżykami jest też jedną ze starszych form - ustępuje mu tylko haft tkacki, z którego Podlasie zresztą słynie. Pojawiające się na jasnym płótnie ludowych ręczników czerwono-czarne barwy mają nie tylko wartość estetyczną. Wkraczają tu magiczne elementy: dla przykładu największe znacze...

Tradycyjny "język haftu"

Czy wiedzieliście, że haftem można pisać? W opracowaniu dotyczącym symboliki zawartej na ukraińskich ręcznikach obrzędowych znalazłam "język haftu". To swego rodzaju pismo obrazkowe, a jak wiadomo, to najstarsza forma zamykania słów na długi czas. Nie są prawda wykute na skale, ale stworzone igłą i nitką. Zgodnie z tradycją pierwsze ręczniki otrzymywało się po urodzeniu. Była na nich rozpisana data urodzenia właśnie przez haft. Wersy oznaczające liczby, litery, wyrazy, można było odczytywać znając oczywiście symbolikę. Zaciekawiona, że można przez geometryczne wzory cokolwiek napisać, krążyło mi po głowie jak tego użyć. Myśli co prawda ucichły na dłuższy czas, ale dnia pewnego odezwała się do mnie Ania z pomysłem wykonania metryczki. Najpierw podsunęłam jej myśl umieszczenia starych symboli określających "matkę", ale zapalona żaróweczka przypomniała o białoruskim opracowaniu. Koncepcja zeszła na zupełnie inne tory, a zaufanie do mojej wizji dodało wiatru w ż...

Perebory - podlaskie skarby

Strych - niesamowite miejsce owiane nutą tajemnicy. Docenia się go po upływie czasu. Wrzucane na bieżąco rzeczy nieprzydatne na dany moment stoją zapomniane, osiada na nich kurz, póki ktoś nie postanowi zdmuchnąć go i na nowo odkryć starocie. Mieszkanie w bloku ma swoje plusy. Brakuje w nim jednak dwóch ważnych miejsc, które są w domach: ogrodu i strychu właśnie. Zawsze zazdroszczę mieszkańcom domów stojących już od jakiegoś czasu, że mają do nich dostęp. Pamiętam, że jako dzieci uwielbialiśmy z rodzeństwem tą wspinaczkę po schodach jak na Mount Everest i docieranie do najlepszego miejsca zabawy w całym domu. Z dumną pralką Franią, książkami, ubraniami, domowymi sprzętami. Być może ten obraz wyidealizował się w pamięci, a czas go dodatkowo podkolorował, ale wrażenia z przebywania na strychu dalej tkwią w sercu. Podlasie ma w sobie wiele takich nieodkrytych i z czasem zakurzonych skarbów, których miejsce nie jest na strychu, ale w głównym pokoju. W południowej części, blisko Białe...