Przejdź do głównej zawartości

Podręczny przybornik do haftu - pierwszy cartonnage

Nie od dziś wiadomo, że szewc bez butów chodzi. 
Zaczął mi po troszę przeszkadzać ten "brak butów", a dokładniej brak podręcznego organizera do hafciarskich przyborów. Nici pakowane do strunowych woreczków lub do opakowań po mulinach zaczęły się chaotycznie rozłazić. I podstawowy problem z nożyczkami, które trzeba zabezpieczyć, zaczął domagać się skutecznego rozwiązania. 

Lubię rzeczy dobrane na miarę więc poszukiwania odpowiedniego pudełka się rozpoczęły. Pierwszą myślą były pudełka z przegródkami na herbatę, które w dowolny sposób można by ozdobić.
Nietrafiony - przegródki okazały się za głębokie na bobinki, no i gdzie upchać nożyczki? 
Kolejny pomysł - blaszane pudełeczko. 
Nietrafiony - bobinki dalej byłyby w chaosie, a nożyczki turlałyby się z jednej strony na drugą. Poza tym - gdzie takie pudełko znaleźć?

Poszukiwania trwały dalej, a nuż coś wpadnie w oko. Ale jak na złość - im bardziej się czegoś szuka, tym bardziej nie można tego znaleźć.

Doszłam więc do wniosku, że jak nie można znaleźć, to z tej złości sama je sobie zrobię.

Jedynym sensownym wyjściem był cartonnage. Przekopywanie internetu i różne tutoriale dały obraz jak się zabrać do pracy.
Jako, że technika to dla mnie całkiem obca, to świadoma byłam, że pudełko nr 1 będzie powstawało metodą prób i błędów. Po poskładaniu wszystkich elementów do kupy wygląda całkiem przyzwoicie.



Doskonale w pudełku sprawdzają się magnesy. Jeden z nich przyciąga pojedyńcze igły i szpilki, natomiast drugi stanowi zamknięcie. 
Części całości oklejałam dość miękkim papierem kupowanym na arkusze przez internet, ale myślę, że doskonale sprawdzi się również tapeta. Przetestuję :)



Co prawda widzę w nim niewielkie niedoskonałości, ale jak na pierwsze  pudełko efekt mnie zadowolił. 

Drobne błędy postanowiłam poprawić w pudełku nr 2 i powstał organizer dla koleżanki, która też haftuje. 



Za poprzednim razem umiejscowienie nożyczek na pokrywie nie było do końca estetyczne, dlatego tu zyskały swoją oddzielną przegródkę. 



Mam nadzieję, że jak buty szyte na miarę, organizery posłużą nam długi czas. 

I w końcu z chaosu wyłoni się ład.


Komentarze

  1. Rewelacyjny, wyszedl slicznie :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Super pudełeczko powstało :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. cud miód i orzeszki
    idealny przybornik to danego projektu co by z całym pudłem nie chodzic !!! SUPER

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, właśnie taki był zamysł, żeby mieć pod ręką tylko to, czego do robótki potrzeba.

      Usuń
  4. Śliczne pudełeczko. W sam raz na bieżącą robótkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super pomysł i piękna realizacja. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne pudełeczka i jakie praktyczne, z pewnością zostaną z Wami na dłużej, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne pudełeczka i jakie praktyczne, z pewnością zostaną z Wami na dłużej, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniałe pudełeczko, ładne i praktyczne:-) Magnesy to świetny pomysł, muszę zamontować w swoim;-) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Podlasiem inspirowane (3) - haftowana okładka

Podlasie potrafi zachwycać.  Odkrywam coraz to nowe motywy, które skupiają na sobie uwagę nie pozwalając o sobie zapomnieć. Kiedy w ręce po raz pierwszy wpadł mi "Wzornik tradycyjnych haftów i koronek ręcznika ludowego. Haft krzyżykowy" jeden wzór wyróżnił się na tle pozostałych. Nic dziwnego, że pojawił się na okładce publikacji.  Wiedziałam, że kiedyś i ja go zrobię. Kolorystyka haftu może nasunąć skojarzenia z motywami ukraińskimi. I myślę, że daleko od prawdy byśmy nie odbiegli, bo Podlasie jest niezwykłą krainą, gdzie przeplatają się różne narodowości i mniejszości, a im bliżej wschodniej granicy, tym więcej widzi się wspólnych cech. Szczególnie w starym wzornictwie. Haftowanie krzyżykami jest też jedną ze starszych form - ustępuje mu tylko haft tkacki, z którego Podlasie zresztą słynie. Pojawiające się na jasnym płótnie ludowych ręczników czerwono-czarne barwy mają nie tylko wartość estetyczną. Wkraczają tu magiczne elementy: dla przykładu największe znacze...

Podlasiem inspirowane - (1) - zakładki

Jakie byłoby Wasze pierwsze skojarzenie, gdybym zapytała Was o Podlasie? Zupełnie inaczej patrzy się na miejsce, w którym się mieszka. U mnie to ciepłe myśli, obrazy babcinego stołu, zielonej kojącej przyrody, kolorowych łąk z trawą do kolan, sielskości - kadry wspomnień. Może brzmi to zbyt nierealnie, ale z perspektywy czasu idealizuje się przeszłość. Zawsze mnie ciekawi stare wzornictwo, nie spod ręki wielkich mistrzów, ale w pełni amatorskie.  Szukanie motywów to czasem szukanie igły w stogu siana, podpatrywanie zdobień, cykanie fotek z ukrycia, byleby tylko utrwalić jakiś wzór. Na przeglądach folklorystycznych "pasę oczy", ponieważ przyjeżdżają grupy w strojach ludowych. Często są to przesadzone stylizacje, ale pojawiają się też perełki na lnianych fartuszkach czy bluzkach zszarzałych od upływu czasu. Lubię zainspirować się nimi i przenosić motywy na rzeczy do używania. Moimi hafciarskimi podlaskimi bibliami są "Katalogi ręczników ludowych...

Dziewczynka i kogut - pierwsze parkowanie nici

Nastolatki miewają stany fascynacji i uwielbienia graniczącej z obłędem. Nie mogą spać, nie mogą jeść, głowę zaprzątają tylko myśli o "tym czymś", tak ważnym, że nic innego się wtedy nie liczy. Podobnie mówią o koniach, które z klapkami na oczach biegną w jednym kierunku i nie zatrzymają się, póki nie osiągną celu. Niestety i mi się to niedawno przytrafiło. Opętał mnie jeden wzór, przepięknie opracowany przez Olgę Sotnikovą - Dziewczynka i kogut. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, bo wyraża sielskość, niewinność, trud pracy, historię... Urzekł prostotą obrazu i najzwyklejszym pięknem codzienności. Dziewczynka z kogutem chodziła za mną od jesieni. Nici skompletowane leżały w szafce, a ja przebierałam nogami, żeby tylko zacząć pracę nad tym uroczym obrazkiem. Ale po drodze święta i robienie pocztówek, małe rodzinne perypetie chorobowe i tysiąc innych drobiazgów. A w głowie tylko przewijała się myśl: "kiedy w końcu będzie czas na dziewczynkę?". St...