Przejdź do głównej zawartości

Folkowy pazur

Pasja.
To zauroczenie tematem, wielkie zamiłowanie (czasem graniczące z dobrym nałogiem), to poczucie spełnienia, kiedy widać efekt.

Uwielbiam ludzi z pasją, bo zawsze są nietuzinkowi - czy jeżdżą motorem, pięknie piszą, śpiewają, tańczą, malują czy gotują.
Ta miłość sprawia, że efekt ich działania ma w sobie to "coś". 
Bo płynie z serca.

Pełnią szczęścia jest połączenie swojej pasji z życiem zawodowym. 

Jak każda kobieta lubię się czuć pięknie, zrobić się czasem na bóstwo, mieć zadbane paznokcie...

O moje dba wyjątkowa kobieta: Matka Polka Hybrydowa. Jej pasję w połączeniu z moim zamiłowaniem folkloru często widzą znajomi na moich płytkach paznokci.
Bez zbędnego tłumaczenia odtwarza małe arcydzieła na powierzchni 1,5 x 1 cm.
Często przychodzę do niej z książką, zdjęciem na komórce czy jakimś gotowcem i nie muszę tłumaczyć, co chcę. Wystarczy jej zaufać, a zawsze wyczaruje jakąś inspirację. I to ekspresowo.

Zaczęło się od motywu pułtuskiego - z regionu kurpiowskiego. 
Tradycyjne ziela i półkola ozdobiły jedne z pierwszych paznokci.


Potem przyszedł czas na Kujawy. Motyw z fartuchów ludowych.


Inspiracja pisankami, tuż przed świętami Wielkanocnymi była oczywista. Na Podlasiu możemy chwalić się na całą Polskę lipskimi pisankami.


Delikatny motyw z fartuszków i bluzek krakowskich zdobionych haftem angielskim.


Kaszuby w innej odsłonie - czyli haft borowiacki ze szkoły p. Honoraty Bloch.


Inspiracja Krakowem Wschodnim czyli eleganckie motywy zalipiańskie.


Duża swoboda interpretacyjna motywów kaszubskich. 
Drobne podziękowanie z mojej strony - czekoladownik ze słodką zawartością w środku. 


P. S. To nie jest tekst sponsorowany, tylko pełnia podziwu dla wyjątkowej kobiety.

Komentarze

  1. WOW!!! Naprawdę zdolna kobieta :)

    Zapraszam do mnie: http://bibliotekahaftu.blogspot.nl

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie ozdobione paznokcie,jest się czym zachwycać a kobieta ma ogromny talent:-)Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale cudeńka wyczarowane na pazurkach. Szczególnie urzekły mnie "lipskie pisanki". Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pod wrażeniem. Ale cuda:-)
    Niesamowite, że na małym kawałku paznokcia można stworzyć takie dzieła. Każdy jest śliczny ale Kujawski, kaszubski czy borowiacki...są przecudne:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne, po prostu piękne, kunsztownie wykonane, z pomysłem, wyglądają rewelacyjnie! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne i, to w każdej odsłonie :).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tradycyjny "język haftu"

Czy wiedzieliście, że haftem można pisać? W opracowaniu dotyczącym symboliki zawartej na ukraińskich ręcznikach obrzędowych znalazłam "język haftu". To swego rodzaju pismo obrazkowe, a jak wiadomo, to najstarsza forma zamykania słów na długi czas. Nie są prawda wykute na skale, ale stworzone igłą i nitką. Zgodnie z tradycją pierwsze ręczniki otrzymywało się po urodzeniu. Była na nich rozpisana data urodzenia właśnie przez haft. Wersy oznaczające liczby, litery, wyrazy, można było odczytywać znając oczywiście symbolikę. Zaciekawiona, że można przez geometryczne wzory cokolwiek napisać, krążyło mi po głowie jak tego użyć. Myśli co prawda ucichły na dłuższy czas, ale dnia pewnego odezwała się do mnie Ania z pomysłem wykonania metryczki. Najpierw podsunęłam jej myśl umieszczenia starych symboli określających "matkę", ale zapalona żaróweczka przypomniała o białoruskim opracowaniu. Koncepcja zeszła na zupełnie inne tory, a zaufanie do mojej wizji dodało wiatru w ż

"Droga do raju"

Ostatnio miałam okazję obejrzeć spektakl teatralny, a w zasadzie film teatralny, zatytułowany "Droga do raju".     W inicjatywę zaangażowana jest grupa "ZaTopieni w historii", która działa w miejscowości Topilec niedaleko Białegostoku. To efekt długofalowej pracy ks. Jarosława Jóźwika - proboszcza parafii św. Mikołaja Cudotwórcy w Topilcu, Katarzyny Siergiej, Anny Kołosow-Ostapczuk i młodych aktorów amatorów.    (zdj. fb - ZaTopieni w historii) Słowem wprowadzenia: od kilku lat ma miejsce projekt "ZaTopieni w historii". To poszukiwanie lokalnych historii, takich zwyczajnych, ludzkich opowieści, rozmów ze starszymi, z rodzinami. To drążenie tematu do tego stopnia, że czasem staje się niewygodny i zaczyna uwierać. To punkt wyjścia do opowiedzenia na nowo wspomnień w artystycznej i symbolicznej formie. To teatr zakorzeniony w lokalnej społeczności. Wykonanie spektaklu nie byłoby możliwe, gdyby młodzi ludzie nie dojrzewali razem z projektem, gdyby nie budzi

Dziewczynka i kogut - pierwsze parkowanie nici

Nastolatki miewają stany fascynacji i uwielbienia graniczącej z obłędem. Nie mogą spać, nie mogą jeść, głowę zaprzątają tylko myśli o "tym czymś", tak ważnym, że nic innego się wtedy nie liczy. Podobnie mówią o koniach, które z klapkami na oczach biegną w jednym kierunku i nie zatrzymają się, póki nie osiągną celu. Niestety i mi się to niedawno przytrafiło. Opętał mnie jeden wzór, przepięknie opracowany przez Olgę Sotnikovą - Dziewczynka i kogut. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, bo wyraża sielskość, niewinność, trud pracy, historię... Urzekł prostotą obrazu i najzwyklejszym pięknem codzienności. Dziewczynka z kogutem chodziła za mną od jesieni. Nici skompletowane leżały w szafce, a ja przebierałam nogami, żeby tylko zacząć pracę nad tym uroczym obrazkiem. Ale po drodze święta i robienie pocztówek, małe rodzinne perypetie chorobowe i tysiąc innych drobiazgów. A w głowie tylko przewijała się myśl: "kiedy w końcu będzie czas na dziewczynkę?". St